się na zbocza górskie i schodząc do wąwozów i małych dolinek. Dopiero przed zachodem słońca znieśli wszystko i ułożyli pod zielonym namiotem modrzewi.
Dzieci były głodne i znużone. W pracy zapomniały o obiedzie.
Wszyscy razem zabrali się do sporządzania posiłku. Noc spędzili pod zwisającemi gałęziami drzew.
Od rana Henryk przystąpił do budowy schroniska.
Dzieci spiłowały cztery drzewa, na wysokości dwóch metrów od ziemi. W ten sposób powstały cztery główne filary przyszłego domu.
Pomiędzy słupami, wyrastającemi z ziemi, przybito i umocowano drutem cieńsze żerdzie, stanowiące ściany schroniska. Tylko od frontu zostawiono wąski otwór dla drzwi. Strzechę zrobiono z żerdzi, pokryto grubą warstwą gałęzi, trawy, przysypano ziemią, zmieszaną z igliwiem, a dla trwałości przytłoczono wszystko płaskiemi kamieniami, w obfitości rozrzuconemi po całym lesie.
Tegoż dnia dzieci wyruszyły na brzegi „Jeziora Romka“ i powracały, obładowane dwiema rybami oraz ogromnemi wiązkami sitowia i trzcin.
Strona:A. F. Ossendowski - Mali zwycięzcy.djvu/48
Ta strona została uwierzytelniona.