Inne środki odurzające, jak np. opium, morfina, czy eter, mogłyby również stać się takimi społecznymi zarazkami, na szczęście użycie ich jest albo zakazane, albo nie weszło w modę. Natomiast na wschodzie opium pociąga równie szkodliwe skutki jak u nas alkohol.
Jest rzeczą dostatecznie stwierdzoną, że alkohol jest trucizną protoplazmatyczną. W ostatnich latach H. F. Ziegler i Führer wykazali, że już mniej niż 1% alkoholu etylowego rozpuszczonego w wodzie zwalnia rozwój zarodków jeżowców, że 2% wywołuje potworności i wstrzymanie rozwoju, a 4% hamują wszelki rozwój. Nie mam zamiaru bynajmniej przytaczać tu wszelkie szkody wyrządzane przez alkohol w ludzkim ciele, a szczególniej w ludzkim umyśle. Znacie je doskonale z prac ruchu antialkoholicznego, obecny kongres podaje tylko dalszy materyał.
Tylko pod jednym względem chciałbym się jeszcze osobiście wypowiedzieć.
Wszystkie trucizny, które zgubnie działają na ciało ludzkie, w małych dawkach zdają się być zupełnie nieszkodliwe. Doza maximalna jeszcze nieszkodliwa jest dla różnych trucizn różna i nauka nie jest w stanie dokładnie granicy tej określić. Jeżeli jednak nieznaczną choćby dozę trucizny przyjmować będziemy całymi miesiącami lub latami, to powstaje działanie kumulatywne, t. j. zesumowanie działania owej trucizny. Odbywa się ono niepostrzeżenie i wychodzi na jaw wtedy dopiero, kiedy w tkankach zaszły znaczne spustoszenia, których wyrównać już niepodobna. Nie potrzebuję dodać, że właśnie przy użyciu alkoholu zachodzi ten wypadek; nawet nałogowi alkoholicy spostrzegają dopiero po niewczasie, że się stali nimi.
Dużo się mówi w medycynie o przyzwyczajeniu organizmu do trucizn. Lecz ci, co o tem mówią, nie są w stanie naukowo odróżnić przyzwyczajenia od pewnego stopnia zatrucia. Jedyną miarą, prócz mylnych uczuć subiektywnych chronicznie znarkotyzowanego, są zmiany chorobowe w tkankach, a jeżeli te są gołym okiem, lub choćby za pomocą mikroskopu spostrzegalne, to już komórki same są zajęte w sposób nieuleczalny. Można wprawdzie jeszcze jakiś czas z takiemi marnemi komórkami przeżyć, ale nie będzie to już organizm zdrowy.
Nie przeczę zupełnie, że niektóre środki spożywcze, w nadmiarze użyte, wytworzyć mogą trujące i szkodliwe toxyny. Ale jednocześnie powstają w organizmie antytoksyny (odtrutki), które według badań prof. Kassowitza nie tworzą się przy zatruciu alkoholem.
Również nie wynika stąd, aby każda trucizna była, w mniejszej dozie użyta, środkiem spożywczym. Twierdzenie takie byłoby sofizmatem. Przy życiu normalnem, używając normalnych środków spożyw-
Strona:A. Forel - Alkohol, dziedziczność i życie płciowe.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.
10