Dr. Forel (Chigny): Chciałbym do mego referatu dodać dwa słowa tem bardziej, że byłem parokrotnie interpelowany. Lekarz węgierski powiedział, że byłoby pożądanem usunięcie alkoholu z domów publicznych. Nasz przewodniczący odpowiedział mu, że istnieje już odnośne prawo. Na to odpowiedział lekarz, tak, ale to prawo nigdzie nie zostaje stosowane. Otóż, moi państwo, ten dyalog jest w najwyższym stopniu pouczający, rzeczywiście że prostytucya nie może istnieć bez alkoholu. Alkohol jest jej nosicielem, alkohol ją utrzymuje i gdy on zostanie zniesiony, to i domy publiczne zostaną prawie że usunięte. Właśnież, bowiem sprzedaży alkoholu nie można usunąć bez równoczesnego usunięcia domów rozpusty. Jabym więc chciał powiedzieć: precz z alkoholem i precz z domami rozpusty! (Żywe brawa).
To skandal, że wogóle domy rozpusty są cierpiane; to wielkie zło nie może być zwalczonem, dopóki państwo je bezpośrednio popiera.
Przytoczę fakt, jaki miał miejsce w Zurichu. Pewien taki dom znajdował się naprzeciw pensyonatu dziewcząt. Kierownik tego pensyonatu był człowiekiem bardzo dzielnym i niezależnym. Myśmy podawali do rządu jedną petycyę za drugą przeciw bordelom. Ale nasz rząd kantonalny wcale nie jest tak uprzejmy, jak rząd węgierski i otóż te petycye nie zostały wcale uwzględnione. No, ale my mamy coś, czego wy wcale nie macie, a o czem mam nadzieję, że też dostaniecie: prawo inicyatywy ludu (żywe brawa i okrzyki Éljen). Gdyśmy spostrzegli, że petycye nic nie pomagają, wówczas zwołaliśmy zgromadzenie publiczne i skłoniliśmy je do poruczenia nam podjęcia inicyatywy ludowej. Myśmy zebrali 17,000 głosów. Inicyatywa ludowa musi być przegłosowaną; i czy się to rządowi podoba, czy nie, musi się on poddać pięknie postanowieniu powziętemu przez lud. Otóż, w ciągu jednego roku załatwiliśmy sprawę; lud głosował i domy rozpusty zostały ogromną większością głosów skasowane. A więc jeszcze raz: Precz z alkoholem i precz ze wstrętnem rajfurstwem! (Długotrwałe oklaski).
Przewodniczący dr. Chyzer. Składam panu referentowi za jego wywody gorące podziękowanie nie tylko w imieniu Kongresu, ale też w imieniu mających się odrodzić następnych pokoleń[1].
- ↑ Dyskusyę tłumaczył A. Wr.