wód, ale i ją umiał wyczerpywać król mądry. Ze słów, z głosu, z oczu, z ruchów rąk tak samo jasno odczytywał najbardziej skryte tajemnice dusz, jak się czyta litery z księgi otwartej. I dlatego też ze wszystkich krańców ziemi palestyńskiej przybywało doń mnóstwo ludzi, prosząc o sąd, o radę, o pomoc, o rozstrzygnięcie sporu, jak również o rozwiązanie niejasnych przeczuć i snów. I dziwili się ludzie głębi i subtelności odpowiedzi króla Salomona.
Trzy tysiące przypowieści ułożył Salomon i tysiąc i pięć pieśni. Dyktował je dwom wyćwiczonym i biegłym w piśmie: Elichoferowi i Achiaszowi, synom Sywy, a potem zestawiał napisane przez obydwóch. Zawsze nadawał swym myślom wykwintną formę, albowiem „do złotego jabłka w puharze z przejrzystego sardoniksu podobne jest każde słowo wypowiedziane trafnie i do rzeczy“ i dlatego, że „słowa mędrców ostre są jak igły, mocne jako wbite gwoździe, a układacze ich wszyscy z pod jednego Pasterza“.
„Słowo jest to iskra w drgnieniu serca“. Tak mawiał król. I była mądrość Salomona wyższą od mądrości wszystkich synów Wschodu i całej mądrości Egipcyan. Mędrszym
Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/21
Ta strona została przepisana.