Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/40

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ V.

Promieniejący radością był król Salomon zawsze w tym dniu, kiedy zasiadał na tronie w sali pałacu Libańskiego i sąd czynił nad ludźmi, którzy doń przychodzili.
Czterdzieści kolumn po 4 w rzędzie, podpierało sklepienie sądu a wszystkie były obite drzewem cedrowem i kończyły się kielichami w rodzaju lilii; posadzka składała się ze sztucznych pieńków cyprysowych zaś na ścianie nigdzie nie można było dostrzedz kamieni z poza cedrowego wyrobu, upiększonego złotą rzeźbą, wyobrażającą palmy, ananasy oraz cherubiny. W głąbi sali sześć stopni prowadziło do wyniosłego tronu, a na każdym stopniu stały dwa pozłacane bronzowe lwy, po jedym z każdej strony. Sam zaś tron był z kości słoniowej ze złotą inkrustacyą i złotemi poręczami w kształcie spoczywających lwów. Wysoka poręcz tronu, kończyła się złotym dyskiem. Kotary z fioletowych i purpurowych tkanin,