Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/53

Ta strona została przepisana.

świątyni Molocha. Wymówił on tylko jedno słowo głosem błagalnym.
— Królu!...
W miedzianym brzuchu jego boga było siedm przedziałów: jeden na mąkę, drugi na gołębie, trzeci na owce, czwarty na barany, piąty na cielęta, szósty na byki, siódmy wreszcie przeznaczony dla żywych niemowląt, które na ofiarę Molochow i składały matki — oddawna był pusty z rozkazu króla.
Salomon przeszedł w milczeniu koło kapłana, ale ten wyciągnął ku niemu ręce, i począł wołać błagalnie:
— Królu! Błagam cię na radość twoją.
Królu, uczyń mi tę łaskę, a wyjawię ci, jak straszne niebezpieczeństwo grozi życiu twemu...
Salomon nie odparł nic i kapłan, ścisnąwszy pięści u swych potężnych rąk, odprowadził go wściekłym wzrokiem aż do wyjścia.