Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/82

Ta strona została przepisana.

prowadzili oni oswojone tygrysy i borsuki na czerwonych wstęgach. Miałam wtedy zaledwie ośm lat...
— O, dziecię, tyś miało wtedy zaledwie ośm lat... — rzekł tęsknie Salomon.
— I kochałeś ją bardziej, niż mnie, Salomonie? Opowiedz mi o niej cokolwiek.
I opowiedział jej wszystko Salomon o tej przedziwnej kobiecie. Nasłuchawszy się wiele o mądrości i urodzie króla Izraelskiego, przybyła ona ku niemu ze swej krainy z bogatemi darami, pragnąc poznać jego rozum i zdobyć władzę nad jego sercem. Była to wspaniała czterdziestoletnia kobieta, niestety, poczynająca już więdnąć. Ale za pomocą tajemnych i cudownych środków osiągała to, że starzejące się jej ciało stawało się kształtnem i giętkiem jak u dzieweczki, a twarz jej miała wyraz strasznego, nieludzkiego piękna. Tylko mądrość jej była pospolitą mądrością ludzką i na domiar małostkową mądrością kobiety.
Pragnąc wypróbować króla za pomocą zagadek, posłała ona ku niemu pierwotnie pięćdziesiąt pacholąt w najwcześniejszym wieku oraz pięćdziesiąt dziewczynek; wszystkie były tak pomysłowo ubrane w jednakowe szatki, że najprzebieglejsze oko nie