Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/99

Ta strona została przepisana.

z pierwszego małżeństwa Dawida — Daluja, słaby, półmartwy człowiek, przedwcześnie zidyociały od rozpusty i pijaństwa. Wszyscy oni byli — ci szczerze wierzący, inni z wyrachowania, inni wskutek naśladownictwa, a inni wskutek zmysłowości — czcicielami Izydy.
I oto oczy królowej zatrzymały się długo i badawczo, z natężoną myślą, na pięknej młodzieńczej twarzy Eljawa, jednego z naczelników straży królewskiej.
Królowa wiedziała, dlaczego płonie takim jasnym rumieńcem twarz jego, dlaczego z taką namiętną tęsknotą wpatrzone są płonące jego oczy tu, na zasłonę, która ledwie rusza się od dotknięcia przepięknych białych rąk królowej. Razu pewnego, prawie żartem, powodując się chwilowym kaprysem, wpłynęła na Eljawa tak, iż spędził wraz z nią całą długą noc rozkoszy. Nad ranem puściła go, ale od tego czasu wiele dni z rzędu widziała ona wszędy — w pałacu, w świątyni, na ulicach — dwoje zakochanych w niej, pokornych, tęskniących oczu, które prześladowały ją wszędy...
Ciemne brwi królowej zsunęły się i jej zielone, długie oczy zaraz poczerniały od strasznej myśli. Ledwie dającym się zauwa-