Strona:A. Kuprin - Straszna chwila.djvu/18

Ta strona została przepisana.

nych, przeżytych cyników, udają jednostki pozbawione zupełnie zasad, rządzące się dewizą „używać za wszelką cenę“, lub światowych dandysów, z góry patrzących na ród ludzki — zawsze jednak grają tak, aby nie stracić nic ze swej urody i nie wyjść z roli. Ta czy inna rola zależy od nastroju albo wrażenia po przeczytanej książce. To wszystko jednak nie przeszkadza, by charakter tych ludzi nie urabiał się zupełnie swoiście i nawet oryginalnie.
Teraz więc w rozmowie z sąsiadką Ałarin grał rolę starszego doświadczonego mężczyzny, obdarzającego sympatją i współczuciem to naiwne dziewczę.
— Tak — mówił — lubując się własnemi słowami — znamy już elektryczność, hypnotyzm i wołamy, że ludzkość postępuje naprzód, a nie zastanawiamy się, w jakim położeniu we wszystkich cywilizowanych krajach znajdują się kobiety.
I lekko, zajmująco nakreślił współczesne położenie kobiety, kierując się treścią świeżo przeczytanego modnego romansu. Licząc na efekt, mówił ze sztucznem oburzeniem o tem, co w kobietę wpajają od niemowlęctwa, jak paczą jej wyobraźnię, jak przyzwyczajają do zbytków.
Dla jego słuchaczki było to wszystko czemś zupełnie nowem, słuchała z zajęciem, a przytem z przyjemnością wpatrywała się w piękną twarz Ałarina, w błyszczące zapałem oczy, czarne, śliczne oczy. Dla niej, która w instytucie widywała tylko starych profesorów i woźnych, był to pierwszy „prawdziwy mężczyzna“.
Ałarin — dotknął zlekka „przykrych wypadków uświa-