przykrem materjalnem położeniu, a nazajutrz zastaje się ją w eleganckiej restauracji, rzucającą bez rachunku nowiutkie banknoty, wówczas mimowoli odczuwa się niepokój, czy nie trzeba będzie zapłacić za taką bezmyślną hulankę.
Do takich zagadkowych osobistości należał Paweł Krukowski, u którego w drugi dzień po Nowym Roku zebrali się wszyscy, którzy chociaż zlekka przypominali „inteligencję“. Pan Paweł urządzał takie przyjęcia cztery razy do roku, często bez żadnego ważniejszego powodu, nigdzie (wszakże tak dobrze nie bawiła się młodzież nigdzie tyle nie lało się szampana i nigdzie nie uprawiano po kolacji takiej szalonej gry, o której wiele i długo gadało się w całej gubernji. Nikt jednak z uczęszczających na zabawy Krukowskiego nie umiałby powiedzieć z jakich funduszów ich amfitrjon urządza takie przyjęcia. Coprawda Krukowski zapewniał, że w Penzeńskiej gubernji ma olbrzymie dobra, dokąd wybierze się na przyszły rok, bo trudno jest polegać na nieuczciwym rządcy.. Chwalebne te projekty pozostawały wszakże nigdy nie spełnione. Widywano go na giełdzie, szepcącego tajemniczo z pokątnymi maklerami, widywano przy zielonym stoliku, gdy wygrywał lub przegrywał z zimną krwią olbrzymie sumy, ale czem właściwie zajmował się — pokryte było mrokiem nieświadomości.
Tym razem zebranie u Krukowskiego było bardzo liczne. Przed domem trzech policjantów pracowało w pocie czoła, usiłując napróżno utrzymać porządek, nieustannie naruszany przez podjeżdżające ka-
Strona:A. Kuprin - Straszna chwila.djvu/48
Ta strona została przepisana.