Strona:A. Lange - Elfryda.pdf/206

Ta strona została uwierzytelniona.

STANISŁAW. I to szczęśliwie! Cieszę się zwłaszcza z powodu tej niesłychanie miłej pani Gigi.
MICHAŁ. Zwrócę jeszcze uwagę na to, że ta niedociągnięta rzeczywistość właśnie zgadza się doskonale z teorją Jana. Wszystko to, co on zowie absolutem, jest to raczej owa niemożliwość, która powinna była pozostać niemożliwością i nigdy się nie urzeczywistnić. No, ale sekwestrator?
JAN. Przyjechał po źrebię, które oddał tu na wychowanie dwa lata temu, a które chciał odebrać. Nie miał czasu przybyć w innej porze, więc przyjechał o północy.