Zaraz też za nim baba, nie mniej szpetna, znalazła taki wyrok:
Wejdzie do haremu jako małżonka monarchy.
Uradowała się baba niemało — i natychmiast ją do haremu wprowadzono.
Los wielkiego dygnitarza:
Wybatożyć; dwadzieścia pięć uderzeń.
Los biednego stolarza:
Obciąć mu ręce i nogi.
Los innego:
Niech wypije szklankę wody.
Tak też się stało — i umierający z głodu nędzarz nic więcej nie dostał od przeznaczeń, a właśnie bogaczowi pewnemu, który sypiał na srebrze i złocie — wyrok zapadł taki:
Ze skarbca królewskiego wypłacić mu sto tysięcy dukatów.
Innemu wypadło:
Niechaj będzie na pal wbity.
I natychmiast, jako los nieubłagany kazał, był wbity na pal, a innemu los powiada:
Zaszyć go w worek i strącić w morze z wysokości wieży.
Oto los inny:
Jeżeliś nędzarz, bogactwem będziesz obsypany; jeżeliś bogacz — wszystkie skarby odebrane ci będą.
I tak najbogatszy kupiec w mieście Abdul-Said został w jednej chwili nędzarzem.
Młody rycerz Sulejman — dostał cztery konie
Strona:A. Lange - W czwartym wymiarze.djvu/130
Ta strona została uwierzytelniona.