Strona:A. Lange - W czwartym wymiarze.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.
Salon pani Zofji. Przy stolikach kilka pań. Piją herbatę. W sąsiednim pokoju kilku panów gra w karty.

Pani Jadwiga, rzuciwszy okiem na świeżo przyniesioną gazetę wieczorną, zawołała nagle:
— Oto nowina!
— Co się stało? — pytająco zwróciły się do niej trzy inne damy.
P. JADWIGA. Rozaura wyszła zamąż!
P. LAURA. Co mówisz? Trupia głowa znalazła wielbiciela! Ależ to perwersja!
P. EMILJA. I za kogóż wyszła?
P. JADWIGA. Niktby się nie domyślił! Za Brzeszczota!...
P. LAURA. No, to poprostu koniec świata!
P. EMILJA. Taka poczwara!
P. LAURA. Bez nosa!
P. JADWIGA. I te czarno czerwone plamy na całej twarzy!
P. EMILJA. I to czoło, jakby skóry pozbawione!
P. LAURA. Usta bez warg!
P. JADWIGA. Głowa prawie łysa!
P. EMILJA. Pokraka! Do trupa raczej podobna! Straszydło na ptaki....
P. LAURA. Powiedz lepiej — straszydło na smoki! Meduza-by się jej ulękła...