Strona:A. Lange - W czwartym wymiarze.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.

Ale wpływ jego na mnie jest wielki: przez niego stałam się niezwykłą artystką; fortepjan jest mi niewolnikiem, posłusznym najmniejszemu drgnieniu moich uczuć.
Lorenzo taką mi nieskończoną melodję w sercu rozkołysał, że chwilami czuję się boginią, w której cały świat tonów jest ześrodkowany...
On zaś stał się tym, czym był Lorenzo Frescoti, malarzem, który maluje Rozaurę Montalboni — i w dalszym ciągu prowadzi tę pracę, którą rozpoczął czterysta lat temu... Tylko bluźnierstwo zniknęło... Cały jego gienjusz magiczny przeszedł w sztukę malarską.