Strona:A. Lange - Zbrodnia.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

Zdaje się, że Galas sam własną mądrością doszedł do tego głupstwa. Galas był w ubiegłym roku wydalony z fabryki za kradzież i musiał być bardzo nieszczęśliwy, że go tak zamroczyło. Krucicę miał po jakimś powstańcu, który ją przed laty ojcu Galasa zostawił; ale już wtedy była do niczego.
— Panie dyrektorze! — rzekł Miller — chcę pomówić o sprawie Galasa, ale przedewszystkiem zwrócę uwagę, że mamy tu fenomen zarazy psychicznej. Zważywszy tępość zbrodniarza, nieszkodliwość jego broni, wreszcie jego nędzę i nieszczęścia — znajduję, że bezład jego umysłu i czynów jest w logicznym związku z anarchją w całym kraju. Co się tyczy specjalnie naszego powiatu, otrzymałem dziś wiadomość, że banda braci Sachalińskich została ujęta, znajduje się w więzieniu gubernjalnem, i z tej strony żadne niebezpieczeństwo już nam nie grozi. Galas bez żadnej wątpliwości działał pod suggestją tej bandy i analogicznych wypadków. Wobec tego, proponuję, aby Galasowi winę darować, wolno go puścić do domu i dać mu parę rubli na drogę.
Przytakiwałem Millerowi i swoje słowo w tymże duchu dodałem. Tu już Galas nie wy-