Strona:A. Lange - Zbrodnia.djvu/65

Ta strona została uwierzytelniona.

czą ze sobą wielkie Anioły z wielkiemi Chijorami. Jak wiemy, wielkie, czarne Chijory latają po powietrzu, niby wrony, a są oprócz małych aniołków — wielkie Anioły. Anioł jest bardzo podobny do mamy, kiedy ta się rozbierze do koszuli; tylko Anioły noszą koszule długie do kostek i z rękawami; w dłoniach zaś mają palmy albo kije. Chijory chcą Aniołów pomalować na czarno, Anioły zaś przeciwnie, chcą pomalować Chijorów na biało; stąd między nimi ciągła wojna, odwieczna wojna Ormuzda z Arymanem, o których zresztą Heniuś nigdy nie słyszał.
Nie pojmował Heniuś, dlaczego mama kominiarza nazywa chłopcem grzecznym i pożytecznym. Czarny, złośliwy duch, nieprzyjaciel aniołów, mieszkający w ognistych czeluściach kominów — Chijor i „grzeczny chłopak“, nie, to „metafizyka“.
Dopiero później wytłumaczyła mu matka, znaczenie gospodarcze kominiarza i Heniuś dał się przekonać, ale było mu bardzo żałośnie, gdyż stracił jedno wielkie złudzenie. Smutno jest grzebać mary, chociaż błędne.
Jednakże bujna wyobraźnia Heniusia nie zaprzestała tworzyć nowych bogów, a właściwie mówiąc, nie dopuszczała, by stare wymarły.
Z aniołów najmilszy był Święty Mikołaj, a-