Strona:A. Lange - Zbrodnia.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.

nowym Heniusiem, ale nie mógł zrozumieć, gdzie się podział ten dawny Heniuś prawdziwy i ten drugi „tamten Heniuś“ — i który właściwie odszedł, i czy „tamten“ nie będzie znów temu nowemu Heniusiowi robił psikusów. Bo teraz jest trzech Heniusiów, i niewiadomo, który jest a który nie jest. Słowem powikłanie ogromne i sprawa dotąd nierozwikłana..
Ani ja, ani moja żona, nie ujęlibyśmy tych wszystkich poglądów Heniusia, gdyby nie wuj Karol, profesor i metafizyk, z którym Heniuś lubił rozmawiać. Rozmowy jego pierwiastkowo krążyły w dziedzinie przyczynowości, następnie — celowości, wreszcie przeszedł do samej istoty zjawisk (Ding an sich).
A więc dlaczego w mieście niema lasu? Dlaczego psy nie mówią? dlaczego bociana nigdy nie widać z dziećmi? dlaczego Wincenty się nie myje? dlaczego stójkowy ma świecące guziki? dlaczego wujek nie ma dzieci?
Następnie pytał się, poco różne rzeczy istnieją? Poco jest mieszkanie? poco jest kuchnia? poco są ptaki? poco są pająki? poco są kasztany? poco jest woda? poco są konie i psy? poco jest wojsko? poco jest na świecie człowiek?
Na wszystkie pytania wuj Karol odpowiadał