już jakbym grzeszył z woli samego Boga. Bo wszystko jest w ręku Boga — i djabeł jest w ręku Boga — i wszystko co djabeł robi, to robi za pozwoleństwem Boga. Grzech jest też z woli Boga — i samego djabła stworzył Bóg.
— Ale przecież to były zbuntowane anioły.
— Albo to o tem Bóg nie wiedział? Tak samo wiedział. I te anioły — to były buntowszczyki, bo taka była Jego święta wola. Widać że Pan Bóg uważał grzech za potrzebny. To i djabeł jest potrzebny, a taką ma służbę katowską, tyle co strażnik ziemski, albo dozorca w hareszcie... Toć jeżeli bez grzechu świat być nie może, bo Pan Bóg sam wyznaczył osobne gospodarstwo do tego — to jakże Pan Bóg będzie karał za grzechy?.. To mi się zdaje dziwne u Boga...
Słuchałem ciekawie, bo mię interesował wielce sam fenomen tych rozmyślań sceptycznych.
— Zapewne — mruknąłem — to byłoby dziwne.
— A widzi pan... Więc o co mi idzie? Kto jest mocniejszy, djabeł czy Bóg, bo mi się czasem wydaje, że na ziemi więcej widać djabła niż Boga. Ile to tego grzechu a biedy, a ciemnoty, a chorób! Ile nieszczęść i lamentu! Choćby na tej jednej ulicy! Ja tu, panie, wiem, co się za każdem oknem dzieje; kto płacze, a kto się
Strona:A. Lange - Zbrodnia.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.