Strona:A. S. Puszkin - Złota rybka.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

rządnego domu nie będzie miała.
— Ależ dobrze, z największą chęcią, — zawołała rybka, — idź rybaku spokojny do domu.
Rybak idzie i znaleźć swej chaty nie może, bo i niema jej wcale.
Na miejscu chaty stoi dwór wspaniały, służba kręci się po podwórzu, a żona wydaje rozkazy.
Stanął zachwycony tym widokiem, wreszcie podszedł do żony i spytał:
— Chyba teraz jesteś zadowolona, Maryniu? Już ci niczego chyba do szczęścia nie brakuje... Nieprawdaż?
— Tymczasem, jestem zadowolona co zaś będzie dalej, tego nie wiem... Nudzi mię trochę to ciągłe czuwanie nad gospodarstwem. Ciężka to rzecz! Ale chodźże na obiad. Jagusiu! podaj panu jedzenie!
Rybak był zadowolony i prawie szczęśliwy, miał wszystko, chodził jednak często nad morze i z zachwytem przyglądał się jego falom. W głębi du-