Strona:A propos... 200 pereł humoru.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Trzej Anglicy siedzą na balkonie willi podmiejskiej. Od godziny żaden nie odezwał się słowem. Drogą przejeżdża samochód.
— „Fiat” — mówi pierwszy Anglik.
— „Corona” — protestuje drugi.
Pół godziny milczenia.
— Jeżeli panowie nie przestaną się kłócić, będę zmuszony opuścić towarzystwo — mówi trzeci.

*

Wywiad z wnukiem Forda w r. 1950:
— Więc to pan jest wnukiem amerykańskiego króla samochodów?
— Tak jest, ja jestem tym słynnym, małym tanim kieszonkowym składanym fordzikiem.
— Co kosztuje teraz takie auto?
— Jeżeli się kto zgodzi wziąć jedno w prezencie, otrzymuje drugie bezpłatnie.
— Jak pan spędził dzieciństwo?
— Urodziłem się w samochodzie wyścigowym. Tamże urządzono mi kołyskę. Moją mamką był szofer. Ssałem benzynę. Byłem z tego powodu bardzo chudy. Nadęto mnie więc za pomocą pompy — i oto dziś jestem jak opona Continental Cord Ford.
— Jakie pan ma plany na przyszłość?
— Wobec tego, że w Ameryce będzie już wkrótce więcej samochodów, niż ludzi, mamy zamiar przerzucić się na fabrykację nabywców.
— Jakto?
— Zwyczajnie. Auta nasze nie będą już wkrótce miały odbiorców, zaczniemy więc fabrykować ludzi.
— Jak jest obliczona produkcja?
— Dzienna? Będziemy wyrabieć trzy tysiące ludzi na minutę.
— I co pan z nimi zrobi?