Strona:A propos... 200 pereł humoru.pdf/59

Ta strona została uwierzytelniona.

do Warszawy i postanawia za wszelką cenę zrobić jakąś tranzakcję.
W Warszawie odwiedza Cyperson skład p. Goldbaucha. A że w stolicy ruch w branży manufakturowej także nie kwitnie, Goldbauch przyjmuje Cypersona z honorami. Nareszcie zjawił się klijent! I jaki klijent! Cyperson chce kupić materjałów za 50 tysięcy złotych. Ale sęk w tem, że gotówką nie da ani grosza. Prosi o kredyt trzymiesięczny.
— Dobrze, szanowny panie Cyperson — mówi Goldbauch — niech pan przyjdzie pojutrze, a ja tymczasem dowiem się, czy można panu udzielić takiego kredytu.
Cyperson zjawia się w oznaczonym terminie po odpowiedź. Goldbauch pieni się.
— Pańskie propozycje, panie Cyperson, to granda! To łobuzerja! Dowiedziałem się, że pan wogóle nigdy nikomu grosza nie płaci, że wszystkie pańskie weksle idą do protestu, że pan siedział w więzieniu za oszustwa, że pan grosza niema, że pan jest bankrut! I pan chce mieć u mnie kredyt? Kredyt na trzy miesiące?
Cyperson spokojnie:
— Co się pan rzuca? Niech będzie na miesiąc...

*

Amundsen jest z wizytą u pewnej rodziny norweskiej. Sigrid, dorastająca panienka, chciałaby zabawić znakomitego gościa, z którym siedzi od kilku minut na uboczu. Ale nie wie biedaczka, czem go zainteresować. Wreszcie wpada na pomysł:
— Możeby pan obejrzał naszą lodownię?

*

Do rabina zwraca się rodzina zmarłego izraelity z prośbą o mowę pogrzebową.

51