— Wiele to będzie kosztować, rabi?
— Może być przemówienie za sto złotych, może być za pięćdziesiąt, może być nawet za dziesięć — ale tego za dziesięć ja sam państwu nie radzę.
Przed sądem w Arcanzas. Sędzia do oskarżonego:
— Jak się pan tutaj dostał?
— Żandarm mnie przyprowadził.
— W stanie nietrzeźwym?
— Obydwaj.
— Sześć dolarów albo dwa tygodnie aresztu.
— Dziękuję. Biorę dolary.
— Winszuję panu, panie Cytronenblum. Brat pański już wolny!
— Mój brat?
— Przecież siedział w więzieniu.
— Mój brat?!
— Cztery miesiące!
— Mój brat?!!
— Za fałszowanie weksli!
— Mój brat?!!! To ja!
Przed chwilą odbyła się w obecności siedmioletniej Mani gwałtowna kłótnia rodziców. Ojciec trzasnął drzwiami i wyszedł z pokoju. Mania została z matką.
— Mamusiu, jak dawno już jesteś zamężna?
— Osiem lat, kochanie.
— A jak długo jeszcze musisz?