Strona:A to pan zna?.pdf/42

Ta strona została uwierzytelniona.

Baron Albert Rotszyld wspomagał wielu swych ubogich współwyznawców. Między innemi, niejaki Aron Kohn zgłaszał się przez wiele lat punktualnie co miesiąc po odbiór przynależnej mu zapomogi w kasie banku Rotszyldów w Wiedniu. Kasjerowi, który był antysemitą, działał Aron Kohn na nerwy. Kiedyś kasjer ten zwraca się żartem do Arona:
— Panie Kohn, możeby pan tak podarował baronowi te kilkanaście koron?
— Co znaczy podarować? A mnie ktoś co podaruje?

Pijak potrąca mocno przechodnia.
— Cóż to panie, woła potrącony, ślepy pan czy co? Nie widzi pan ludzi?
— Prze... przeciwnie, p... p... proszę łaskawego pana, w oczach mi się d... d... dwoi i zamiast pana zo... zo... zobaczyłem dwuch!
— No i cóż z tego?
— Chciałem przejść mię.. między wami...

— Czy zadowolony jesteś z restauracji, którą ci naraiłem?
— Średnio... Zupy niezłe.
— A jak znajdujesz mięso?
— Bardzo łatwo: jak odgarnąć kartofle, to zaraz widać.