Strona:A to pan zna?.pdf/58

Ta strona została uwierzytelniona.

— Panie Macenstein! Co to znaczy? Przed kilkoma godzinami otrzymał pan odemnie jałmużnę, a teraz zajada pan kawior?
— Przepraszam pana, odpowiada Salo, kiedy nie mam pieniędzy — nie mogę jeść kawioru, kiedy mam pieniądze — niewolno mi jeść kawioru, no to pytam się pana: kiedy ja właściwie mam jeść kawior?

Hordy kozaków rabują małe miasteczko. Całą rodzinę ubogiego szewca Berla ograbiono doszczętnie, związano i zbito. Nie zauważono tylko starej babci Fajgi siedzącej w piwnicy. Kiedy rozhulani żołdacy opuścili dom Berla, starowina wychodzi na światło boże i zapytuje zdumiona:
— Co jest? Dziś się nie gwałci?...

W gabinecie nocnego lokalu wre zabawa. Pipman szaleje! Kobiety, szampan, muzyka, tańce, bachanalja. Rozhulany Pipman czuje się jak w raju. Wtem kelner przynosi depeszę. Nieszczęście! Pani Pipmanowa umarła.
Pipman chowa depeszę do kieszeni i woła:
— Oj, to jutro będzie płacz!!

Pobór w miasteczku, popłoch, ludność męska chowa się na strychach, w piwnicach, w szafach, gdzie się da.