Ślepy od urodzenia Abram Garfunkel pije mleko. Wzdycha. — Gdybym tylko wiedział, jak to mleko wygląda!“...
— Mleko jest białe — odpowiada mu przyjaciel jego Tobjasz.
— A co to jest białe?
— Jakby ci wytłumaczyć? Łabędź jest biały.
— A skąd ja wiem, jak wygląda łabędź? — pyta nieszczęśliwy Abram.
— Łabędź to taki ptak z krzywą szyją, tłumaczy Tobiasz.
— A co to jest krzywy?
— Krzywy... krzywy... no, złap mnie naprzykład za rękę. Teraz ją zginam i ona jest krzywa...
Abram obmacuje zgięte ramię Tobiasza i mówi:
— Dziękuję ci, Tobiasz! Teraz już wiem, jak wygląda mleko.
— Człowieku, co ty wyrabiasz? Dlaczego latasz nago po mieszkaniu?
— Bo wiem, że nikt dziś do mnie nie przyjdzie.
— A poco nosisz cylinder na głowie?
— A nuż jednak ktoś wpadnie?
Table d’hote w eleganckiej miejscowości kąpielowej.
Oschły, milczący mr. Brown zajada cielęcinę. Do mięsa podaje mu kelner miseczkę szpinaku.