Strona:A to pan zna?.pdf/82

Ta strona została skorygowana.

Kon przypatruje mu się przez kilka chwil, oglądając go od stóp do głów, wreszcie mówi:
— Rabinowicz? Rabinowicz? Czy pan nie jest czasem taki mały, czarny?

Do biura Br. Jabłkowskich w Warszawie wchodzi jakiś jegomość.
Przychodzę w sprawie ogłoszenia. Panowie szukają młodego, eleganckiego, wykształconego subjekta?
— Tak jest. Ale wątpię, czy pan będzie nam odpowiadał. Ile pan ma lat?
— 58.
— Zna pan obce języki?
— Nie. Tylko polski.
— Pracował pan już w podobnych instytucjach?
— Nie, nigdy.
— W takim razie poco się pan zjawia? Ogłosiliśmy my w pismach, że poszukujemy młodego, rutynowanego, eleganckiego sprzedawcę, pan zaś przychodzi bez żadnych kwalifikacji i zawraca nam głowę. Poco pan przyszedł, pytam?
— Chciałem tylko panów zawiadomić, że to nie dla mnie posada.

Gość hotelowy zwraca się do zarządu z pretensją:
— Przez całą noc leżałem na martwej pchle.