Strona:A to pan zna?.pdf/89

Ta strona została skorygowana.

— Ja tylko na chwileczkę.
— Nie wolno. Trzeba mieć bilet.
— Zaraz wychodzę z powrotem, mam ważną sprawę do Zalcmana.
— Kup pan bilet, wtedy wpuszczę.
— Poco będę bilet kupować, mam tylko dwa słowa powiedzieć Zalcmanowi...
— Ja znam pańskie dwa słowa! Pan się idzie modlić!!

— Co panu dolega?
— Wszystko, panie doktorze. W sercu mam kłucia, żołądek nie w porządku, wątroba boli, nerki źle funkcjonują, cierpię na płuca, miewam migreny, nerwy rozstrojone, mam darcie w nogach, ataki kamieni żółciowych — i sam także się niedobrze czuję.

— W moim hotelu pchły? Wykluczone! Niemożliwe! Pluskwy by im żyć nie dały!

— Przyznam ci się, mój drogi, że nie mogę zrozumieć urządzenia telefonu. Dlaczego słychać na tak wielką przestrzeń?
— Wytłumaczę ci to na przykładzie. Wyobraź sobie, że jest długi, długi pies: ogon ma w Warszawie a głowę w Krakowie. Kiedy w Warszawie pociągniesz go za ogon, pies w Krakowie szczeka.