Rewja wojsk w carskiej Rosji. Wielki książę przechodzi przed frontem piechoty, rozmawiając łaskawie z niektóremi żołnierzami:
— Jak się nazywasz?
— Piotr Iwanow, wasza imperatorska wysokości!
— Dawno służysz?
— Drugi rok, wasza imperatorska wysokości!
— A zabiłbyś mnie kiedy?
— Nigdy, wasza imperatorska wysokości!
Ta sama rozmowa z Nikitą Matwiejewym, Iwanem Rysaczenką, Fedorem Bieługinem i t. d.
Przy końcu szeregu stoi dobosz.
— Jak się nazywasz?
— Abram Kapcanower.
Dawno służysz?
— Wystarczy.
— Zabiłbyś mnie kiedy?
— Z czym? Z bębnem?
U lekarza wewnętrznego zjawia się rosły, krzepki tęgi czerwony na pysku pasażer, typ rzeźnika.
— Czuję się, panie doktorze, niby nieźle, tylko z apetytem trochę nie bardzo. Nie powiem, owszem, jem ale bez przyjemności.
— A co pan je?
— No, rano wstanę, to tam zawsze parę szklanek kawy, jajecznicę z czterech jaj, kilka bułek z masłem, ale bez żadnej satysfakcji i tak już do drugiego