stary psalm Gomółki, Bóg ten jest przyjacielem z łzy i gorczycy utworzonego człowieka, dającym mu w każdéj chwili wolny przystęp, wręcz, bes pośrednictwa publicznych tłómaczów. Oto jest noc, noc cicha i pogodna; świat cały zasnął snem głębokim; pies nawet nie sczeka — samotny wiérszarz wyciąga ręce do Boga i myślą, aby głosem nie podraźnić ciszy, prosi Boga, aby mu otworzył furtkę, furtkę tylko, malutką furteczkę łaski swojéj, aby mógł niewidzialny i niesłyszany przez nikogo wślizgnąć się, do promyka nieważnego światła podobny. Co za pokora, co za serdeczna modlitwa! Zrozumié ją każdy, kto nadłamany, jak przydrożna roślina, szukając oparcia, przekracza wieczorkiem niedomknięte podwoje kościoła, klęka pod gockimi sklepieniami świątyni, podobnymi do złożonych rąk modlącego się mnicha i, bes słowa na ustach klęczy ze zwieszoną głową, przy zaléwającym dom boży pomroku...
∗
∗ ∗ |
Dążąc do najtreściwszego wyrażania myśli, wiérszarz on starodawny stworzył był nową modłę wiérsza, mianowicie cztérowiérszową, dosyć zawiłą, i w te, przes siebie wynalezione, ramki oprawiał rubiny poetyckiego natchnienia. Znany na całym Zachodzie poeta perski, Umar ibn Chajjâm, był właśnie tym, który piérwszy, podniósszy, przez Abu Sajida wynalezioną formę, naśladował go zewnętrznie. Odtąd cztérowiérsze stały się ulubionym wzorem wiérszarzów perskich; odtąd sypnęły się one, niby perły i szafiry, z ust tysiąca poetów, pomiędzy którymi książęta i królowie ubiegali się o zasczytne pierwszeństwo. Abu Sajid to wynalazł one cztérowiérsze, za jednę sztukę których niejeden perski poeta otrzymywał z ręku królewskich dnia jednego dziesięć ty-