Strona:Abu Sajid Fadlullah ben Abulchajr i tegoż czterowiersze.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.
LXVIII.

Za dużo miałem w oczu łez, więc się spłakały;
Bezoczny muszę teras stać przed twą miłością.
Kochanie to ku czemu godzi się? Zajiste
Umiłowanym stałem się — gdzież jest kochanek?



LXIX.

Król prawi: skarbem mym kapitał jest i stowe.
Mnich: habit z wełny tkany — oto skarby moje.
Kochanek prze: mym skarbem ból niepogłębiony.
Ja jeden tylko prawdę umiem rzec: myśl moja.



LXX. [1]

Chce wokół twego domu procesyjnie chodzić,
Na progu, przystanąwszy, kłaść nabożne usty;
Lecz, ażeby jałmużnych łask uniknąć ludzi,
S skarbów twych na pielgrzymkę chce odebrać żywność.



LXXI.

Róża, śród pól pachnących, piękność s ciebie wzięła,
W wzierciedle serca jasność ust twych się odbiła.
Zaś słońce pyłkiem tylko jest światłości onéj,
Którą rzuca twarz twoja, gdy w okienku staniesz.



  1. LXX. Dla zrozumienia tego wiérsza wiedziéć wypada, że Muzułmani pragną gorąco chociaż raz w życiu uczestniczyć na odpuście w Mecce; możni zabiérają na tę pielgrzymkę pewną liczbę ludzi niezamożnych, na koszt własny; oprócz tego uważają za czyn pobożny ułatwiać pielgrzymkę ubogim, zasilając jich żywnością, lub niezbędnymi na odbycie pielgrzymki datkami pieniężnymi. W czasie odpustu krążą Muzułmani długą procesyą w krąg Kaby i nabożnie całują, w jednym rogu świątyniznajdujący się kamień, czarnym zwany. Wiérszarz porównywa kochankę do Mekki; chciałby wybrać się na odpust miłosny, krążyć w okół jistoty dziewczyny, chciałby rozmiłowane usty złożyć na stopach bogunki, lecz, nie będąc panem, czyli nie posiadając władzy nad kierowaniem uczuciami wybranéj, chce od niéj dostać datek na odbycie miłosnéj pielgrzymki. Czemże ma być ów datek? Może łaskawym spojrzeniem, może ręki uściskiem, w każdym razie zachęta do dalszych kroków.