Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/158

Ta strona została uwierzytelniona.

dobrego tonu, major się zbliżył do gospodyni.... Na ustach miał pochwałę pięknego parku, którego część właśnie obchodzili z pułkownikiem....
— Tak, panie majorze — odpowiedziała Ada — nie jest on brzydki, ale wiele lasów i łąk naszych piękniejsze są od niego.... choć koło nich nikt nie pracował. Tu nadto widać sztukę....
— A w dawnych ogrodach, jak w Wersalu, widać ją było tylko — rzekł major — i miało to swoją piękność i majestat.
— Tak, ale to były inne ogrody — odparła Ada, — ogrody sztuki — my niby naturze zostawujemy swobodę, tylko ją poprawiając trochę. To się nam rzadko udaje....
Proszono siedzieć, wyszła panna Hortensya na ganek, i zbliżyła się do Roberta, aby go ukąsić jak zwykle. Chłopak wesoło wstał na przywitanie jéj....
— Cieszysz się pan z gościa — rzekła — i musisz nie bardzo być rad dzisiejszemu zaproszeniu Ady — wolelibyście być sami z sobą....
Z razu Robert nie wiedział co odpowiedzieć.... odprowadziła go na stronę, śledząc każdy ruch jego oczu, często zwracających się niespokojnie ku Adzie.... Nie czekając już odpowiedzi na pytanie, panna Trocka poczęła trochę szydersko zaczepiać chłopaka, który wesoło jéj się odcinał, gdy zarumieniona weszła po cichu Karusia, w sukien-