Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/254

Ta strona została uwierzytelniona.

Major stał w niepewności co tu począć, gdy z za płota wyjrzało coś, krzyknęło, pierzchnęło, i w kilka minut, przecierając oczy wysunął się zaspany Surym, mrucząc, i począł narzekać, witając, na żonę i służbę. Utrzymywał, że tylko co się odrobinkę, krztę zdrzemnął... bo miał ból głowy....
Bez dalszéj ceremonii spędziwszy koguta, Surym i sam siadł i gości tymczasowo umieścił na ławie w ganku. Stało się to tak na pozór przypadkowo, lecz było konieczne, bo w bawialnym pokoju leżały motki, które, trzeba było dać czas uprzątnąć i trochę izbę uczynić podobną do ludzi.... Z wolna gospodarz, gdy mu zaspanie przechodziło, stawał się więcéj ożywiony i humor mu powracał.... Już się uśmiechał, gdy drzwi się otwarły, i w nich ukazała się jejmość otyła, w czepku ze wstążkami obfitemi....
— Upadam do nóg pana majora.... a czemu jegomość nie poprosisz do pokoju, taż to spiekota aż strach!....
Odezwała się Surymowa i wszyscy ruszyli do bawialni ze staroświecka przybranéj niewykwintnie.... Mebelki były perkalem pokryte, a jedyną ozdobą zegar na kominie stary bronzowy i dwa naczynia przy nim z porcellany bezimiennéj. Za panią Surymową ukazała się niewykwintnie ubrana panienka, powinienbym raczéj powiedzieć pan-