Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.

Po szerokim, piaszczystym, młodemi brzozami z obu stron wysadzanym gościńcu, który wśród zarośli pólkami przerzynanych się rozkłada — małym truchtem ciągnął się z wolna koczobryk bardzo porządny, czterema dobremi i tłustemi szkapami zaprzężony.
Był to piękny dzień wiosenny, powóz więc był spuszczony, a w nim widać było prosto siedzącego, zamyślonego wielce mężczyznę, który z cybuszka z bursztynem i fajki tureckiéj, starannie przykrytéj, dymek wysysał. Poznać w nim było łatwo, po tém czémś co po sobie zawsze służba wojskowa na człowieku zostawia, że był dawniéj żołnierzem. Razem też widać w nim było, że na tych czasach, w których żył młodością jeszcze i życiem pełném — zegar jego się zatrzymał. Strój i fizyognomia były nie dzisiejsze. Czapeczka z da-