Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/67

Ta strona została uwierzytelniona.

Robert był z nią równego prawie wieku — niepojętém się to zdawało pannie Adzie, że ojciec potrafił go tak z przedłużoną tą młodością zachować prostodusznym, nieświadomym świata.... naiwnym, niemal dziecinnym. Ona, co miała czas, zawcześnie dojrzawszy, przejść już przez wszystkie fazy niedowiarstwa, sceptycyzmu, obojętności, znudzenia, co się potrzebowała ratować przeciw przesytowi życia to podbudzającemi, to uśmierzającemi duchowemi leki, zdumiona była świeżością tego umysłu i uczucia, spokojem téj duszy, zdrowiem tego umysłu i serca, niezwichniętego niczém.....
Nie uszło to oczu zazdrosnych dworu panny Ady, że ten simplex servus Dei, jak się szydersko o nim wyrażał ks. kanonik — umiał sobie zaskarbić łaski tak wielkie.... Kłóciła się o to aż do zapalczywych gniewów i dąsów panna Hortensya, śmiał się z tego sarkastycznie ks. Otto, panna Ada zupełnie obojętnie znosiła i gniewy i szyderstwa, a nie odstręczało jéj to wcale. Ruszano ramionami.
— To przejdzie! mówił kanonik narzekającéj zawsze na tę, „lubie” pannie Hortensyi....
Tymczasem wcale to nie przechodziło. Ada wzięła na siebie dopełnienie umyślnie zaniedbanego wychowania Roberta. Zaczęła go w rozmowach