Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/71

Ta strona została uwierzytelniona.

do tego domu i obawy o syna.... Trudno to teraz było załatać. Zawczasu tylko obiecywał sobie major z synem być ostrożniejszy i nie wygadać się z tém przed nim, a użyć innych środków do odciągnięcia go od Ruszkowa....
Wiedział, że najgorszym sposobem oparcia się wpływowi takiemu, było jawne wystąpienie przeciwko niemu, które ku obronie i odporowi całe siły zgromadzić mogło. Lepiéj było partyzancką, podjazdową wojną zwalczyć się starać nieprzyjaciela, niż wszystko ważyć na niepewne jednéj bitwy losy.
Wśród tych rozmyślań majora, niekiedy uśmiechającego się, aby nie dać poznać co się w jego duszy działo — piękna gospodyni domu starała się gości swych zabawić....
Kanonik naprowadzony przez nią na najulubieńszy sobie przedmiot opowiadań o Rzymie — w téj chwili głosem stłumionym, słodkim, z dziwną płynnością wymowy, jakby nie raz pierwszy powtarzał rzecz na pamięć wyuczoną, opowiadał pannie Hortensyi o wielkości kopuły i dachu Świętego Piotra, o olbrzymich oknach czoła świątyni, przez których rozmiary ona się mniejszą wydaje.... Panna Hortensya, która już nieraz o tych oknach, o obelisku i o wodotryskach, i o gwardyi szwajcarskiéj w średniowiecznych strojach, słyszała z ust kanonika —