Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/8

Ta strona została uwierzytelniona.

rachowane, stopniowane, nieznaczne.... Czuły one, że popełniały przestępstwo, ale ważyły się na nie czując instynktowo, że pan i woźnica albo spać, lub o czém inném, nie o nich myśleć musieli....
Na gościńcu pusto było... słońce z wolna podnosiło się w górę i zaczynało dopiekać.... Na chwilę ocucił się podróżny, obejrzał, poszukał oczyma wiorsty na gościńcu i zadumał znowu....
Poczekawszy odezwał się głosem jakby komenderował jeszcze:
— Na dziesiątéj wiorście, w lewo, gdzie dwór będzie widać z dachem czerwonym.... Słyszysz!
Szymek dał znak życia, Iwaś drgnął, i na głos ten konie znowu ruszyły truchtem, jakby się go ulękły, ale wkrótce w ten sam co wprzódy sposób, nader umiejętnie zaczęły zwalniać kroku i przechodzić do wygodniejszéj stępi....
Jechali tak do dziesiątéj wiorsty. Szymek, choć zamyślony, nie prześlepił drogi w lewo i zawrócił....
Trudno bo ją było pominąć, a nie znający okolicy mógł wziąć za gościniec drugi, tak wspaniale się prezentowała. Las starszy skończył się był o pół wiorsty wprzódy, zaczęły uprawne pola, a środkiem ich wyprostowana szła owa droga, sadzona drzewy, starannie poprzywiązywanemi, z mostami budowanemi trwale i porządnie, a nawet z pe-