Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/93

Ta strona została uwierzytelniona.

po małéj wycieczce ku bliższym polom, żeby zobaczyć pszenicę, wrócili do chaty, gdzie już Iwaś z pomocą miejscowego Wojtka do stołu nakrył.... krupniczek z półgęska przyniesiono.
Zapach jego rozradował majora.... Po wódce znowu syna uścisnął, zasiadając do fajansowego talerza prostego, z którego owa polewka się kurzyła....
— Otóż to mi kuchnia! to mi życie! zawołał wesoło major. Wierzaj mi Robciu — po dniu pracy, krupnik swój własny, na prostéj misce — to stokroć lepsze, zdrowsze, smaczniejsze, niż pulpety magnatów, ich wykwintny stół, który, gębę psuje, ich grymasy nieszczere i wszystkie te formy komedyanckie, któremi się oni na okpiwanie świata przybierają!
Na ten wykrzyknik, Robert zdumiony, milczeniem tylko odpowiedział.
Major ciągnął daléj:
— Powiem ci szczerze, żem się zmęczył straszliwie tém łaskawém przyjęciem waszéj heroiny! Pułkownikowi tego darować nie mogę, że mnie na to naraził! A mnie to po co? na co? po jakiego licha? Ja z tym ich światem dawno rozbrat wziąłem, i wracać doń nie myślę.
Spojrzał na syna, który z wolna jadł swój krupnik, i z uwagą wielką ojcu patrzał w oczy, — odezwać się nie śmiejąc. Ojciec też dlań był wyro-