Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/119

Ta strona została uwierzytelniona.

Karol już na to nie zważał; rad był, że poczciwy sługa poddał mu myśl tak szczęśliwą.
Kuzynka zaczęła się o zdrowie Ady dowiadywać dokuczliwie: znajdowała ją mizerną.... radziła wezwać doktora; ale gosposia, uśmiechnąwszy się smutnie i podziękowawszy jéj — oświadczyła, że jest jéj lepiéj, i że o tak małéj niedyspozycyi mówić nawet nie warto....
Ze szczególną grzecznością i współczuciem była dnia tego dla Karola, który mimowolnie musiał to przypisywać temu, że ją uwalnia. Prosiła go nawet, ażeby pozostał, ale się na to nie chciał zgodzić. Dzień ten, osobliwszym sposobem, zbliżył ich po długim nieznośnym stosunku. Karol był wdzięczen. Ada miała nad nim politowanie. Pierwszy raz zawiązała z nim dłuższą rozmowę, a że Karol był w mniéj złośliwém usposobieniu — więcéj się jéj podobał. W końcu — odezwała się do niego:
— Gdybyś potrzebował pomocy jakiéj, a nie miał nikogo.... daj mi ten dowód zaufania, byś jéj zażądał odemnie....
Mam na sumieniu, żem cię może nie przyjęła tak, jak grzeczna i dobra gospodyni powinna.... Przypisz to nie złemu sercu, ale biednéj fantazyi, humorom kobiecym.... bo choć ja się wydaję swobodna i niby szczęśliwa....
Nie dokończyła — Karol był poruszony.