Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.

— Pamiętać jednak i na to należy, dodał surowo kanonik — że kościół szerzenia fałszywych doktryn zabrania.
— Tak, palono książki na stosach, to wiemy — rzekła Ada — ale myśli w nich zawarte spalić się nie dały z niemi!... Myśl tylko myślą, rozumowanie rozumowaniem zwalczyć się daje.... nie ogniem i nie zakazem....
— Nowe teorye i nie przeto lepsze, odparł kanonik.... Są ludzie, nie przeczę co jak Mitrydat nie lękają się trucizny, bo wzięli antydot zawczasu — ale iluż ich potruć się może!
Poważna ta rozmowa wstrzymała Adę przy kanoniku, który niechętnie ją prowadził, odpowiadając niemal pogardliwie.
— Mogę być w błędzie — zakończyła gospodyni.... może mam w sobie trochę buntowniczego ducha matki Ewy, któréj zakazany owoc smakował.... ale mi się zwyciężyć w tém trudno....
Westchnęła....
Służący, który oznajmił herbatę, powołał wszystkich do pokoju jadalnego, gdzie już był dwór zgromadzony, oprócz Oblęckiego.
— Pana Mirosława nie ma? zapytała pani.
— Pukałem do drzwi jego — ozwał się Robert — nimeśmy tu przyszli; odpowiedział mi, że ani wyjść, ani przyjąć nikogo nie może....
— Karton jeszcze nie podarty? spytała Ada....