Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/162

Ta strona została uwierzytelniona.

— Tłómacz pan, rzekła do Oblęckiego.... jest to szkic, którego my bez objaśnienia nie ocenimy....
— A ja go sam jutro — może już dziś nie potrafię wytłómaczyć — smutnie rzekł Oblęcki.... Bitwa tak mi się we śnie gorączkowym przedstawiła przed oczyma duszy mojéj.... Rysowałem w gorączce....
— Śniło się to panu? zapytała Ada, któréj własny sen na myśl przyszedł 1 zarumienił jéj lice....
— Tak — pierwsza myśl obrazu przyszła mi — niestety — we śnie — rzekł artysta.... Chciałem ogólne jéj najprzód wrażenie rzucić na karton — potém wyśnić na jawie szczegóły.... Ale między snem, w którym jakieś władze były spotężnione, a inne skrępowane, by im nie przeszkadzały — między marzeniem a człowiekiem przebudzonym — jakaż różnica!.... We śnie byłem może mistrzem — na jawie jestem niedołęgą....
Sen i jawa! co za zagadki! westchnął Oblęcki...
Czuła to piękna pani i oczy spuściła ku ziemi... I jéj sen w części się tylko dał wcielić... Także ze wszystkiemi marzeniami byćby miało?...
— Panie Mirosławie — rzekła — wytrwajże raz i z natchnieniem połącz pracę.
— Aby ona pierwsze zabiła! uśmiechnął się smutno Oblęcki. Są natury tak harmonijne, tak