Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/194

Ta strona została uwierzytelniona.

pobudzał. Panna Hortensya siedziała rzucając oczyma, niespokojna. Nic nie szło po jéj myśli, zdaniem jéj zbyt zwlekano, zbyt łagodnie brali się wszyscy do dzieła.
Kanonik grał rolę bierną — mówił o rzeczach obojętnych — był miłym, i chciał pokazać, że się do niczego nie miesza.... Mówił nawet o potrzebie wyjazdu....
Obiad ten, jak się można było spodziewać, wprawił towarzystwo w usposobienie pojednawcze, łagodne.... Nikomu się nie chciało zatruwać sobie chwili miłéj wystąpieniem jakiémś niewczesném.... Radca nieco zarumieniony, błogością okryte miał oblicze wstając.... Karol był w nadto różowym humorze. Szambelanowa czuła skłonność do drzemki, którą czarna kawa, oczekiwana rozproszyć miała. Spodziewała się potém małego wiszczka, jeden tur przed herbatą — któryby ją orzeźwił. Zamówiła też sobie wodę sodową....
Wśród tego towarzystwa, gospodyni męczeństwo swe znosiła z heroizmem prawdziwym; odkryć nie było można na jéj licu, że cierpiała. Gniewało to Hortensyę.... która śledziła wrażeń i złapać nie mogła..
Dla Ady zbliżał się moment, w którym całych swych sił miała wezwać, aby podołać położeniu, w jakiém się znajdowała. Sama ona nakazała Robertowi, ażeby przybył do Ruszkowa; wiedziała,