Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/201

Ta strona została uwierzytelniona.

Radca okrył się dumném milczeniem, wsparł na ręku, nieco tyłem zwracając do Roberta, i dumał. W istocie było nad czém....
Ada przyjmowała tego młodzieńca, przeciw któremu krucyatę ogłoszono, z niewypowiedzianą, nie kryjącą się sympatyą i uprzejmością. Nie można było wątpić, iż przybycie jego miało znaczenie odpowiedzi familii na jéj gromadne wystąpienie.
Było to wypowiedzenie wojny, otwarte, niepojęte wyzwanie.
Radca przemyślał: co teraz czynić mu należało? wist mu nie był w głowie. Czuł na swych barkach całe brzemię sytuacyi, szukał środków, aby z niéj wyjść bez sromu. Panna była pełnoletnią.... mogła wyśmienicie rozporządzać sobą; mogła im odpowiedzieć: — Co wam do tego! Dziękuję za troskliwość i dowody przywiązania — ale postąpię jak mi wskaże serce.
Miał za złe, że go tu wezwano — za późno!!
Szambelanowa w obec téj śmiałości Ady, straciła odwagę — trochę jéj nawet żal było. Chłopak ładny, jużci ona wie co robi i lepiéj od nas go znać musi! mówiła cicho.
Na kanoniku to wystąpienie nie uczyniło wielkiego wrażenia na pozór — czoło miał trochę zmarszczone. Panna Hortensya konwulsyjnie się rzucała.... świerzbiały jéj wargi, a mówić nie mo-