Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/209

Ta strona została uwierzytelniona.

Z ostatnich wyrazów, które doszły uszu jego, przekonał się, iż go nie myliły domysły, i przystąpił z przybraną powagą. Zobaczywszy go panna Hortensya, nie mogła się wstrzymać od wybuchu.
— Ja pana nie rozumiem! — zawołała zwracając się ku niemu.... Cóż za czułość jakaś dla pana Roberta? Zkąd nad nim ta troskliwa opieka? Naówczas kiedy cała familia chce mu okazać pogardę i wstręt, jako człowiekowi co spekuluje na majątek — pan...
— Właśnie, usłużyłem familii — rzekł na pół żartobliwie Karol, — odciągnąłem go, dając jéj czas naradzić się jak ma począć sobie.... Widziałem zdumienie i niepewność, jakie państwa ogarnęły!
Panna nie miała mu czasu odpowiedzieć, gdy Karol ciągnął daléj:
— Wie pani — idea zbiorowego wystąpienia jest genialną!! Ksiądz kanonik na czele in pontificalibus....
Ksiądz rzucił nań piorunujące wejrzenie. Radca się zmarszczył.
— Myśl jest dobra, i ja przy niéj obstaję — dodał radca chłodno — pan się do niéj przyłączysz czy nie, to zależeć będzie od jego woli, ale my — postąpimy jak nam dyktuje sumienie.
— Ja się bynajmniéj nie myślę sprzeciwiać — rzekł Karol zawsze z udaném poszanowaniem a