Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/220

Ta strona została uwierzytelniona.

iż wszyscy to widzieli, śmiała się — słowem postępowała z nim, jakby już było po przyrzeczeniu i po zaręczynach.
Radca ujrzawszy to, miał wstręt iść daléj, aby nie spotkać — tego jegomości. Hernaszowie wstrzymali się też za jego przykładem, udając, że się kwiatkom na grządkach przyglądają — a żadne z nich nie znało z roślin więcéj pono — nad kapustę, pietruszkę.... sałatę i tytuń może. Dopóki Robert stał z Adą, nie ruszył się nikt naprzód, aby nie sankcyonować przytomnością swą — téj, jak mówiła Hortensya — impudencyi.
Wreszcie pułkownik wziął Roberta. Ada sama wyszła naprzeciw hrabiowstwu, i — wszystko zostało do czasu — w zawieszeniu....
Karol czatował na kuzynkę.
— Prosiłbym o posłuchanie — rzekł do niéj, w chwili gdy weszli do salonu, aby przejść na herbatę.
— Pilne? spytała Ada wesoło.
— Dosyć.
— Odstąpimy parę kroków. Rozmowy się toczą żywo i głośno.... Mów pan....
— Bez przedmowy czy z introdukcyą...?
— Nie wiem czy na nią czas mamy.
— Niewiele — rzekł Karol — motywowanie więc odkładam na potém... Oznajmuję tylko fakt. Ju-