Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/222

Ta strona została uwierzytelniona.

U stołu nastrój panował uroczysty — jedna Ada i Karol okazywali twarze weselsze.... Mówiono tak, aby się obcy i niepowołani nie mogli wmieszać do rozmowy.... Radca opowiadał o stolicach i dyplomatach. Szambelanowa ogadywała dawno umarłych — panna Hortensya egzaminowała kanonika z życiorysu Fenelona, pomówionego o zbytnią tolerancyę, przeciw czemu świadczył duchowny, powołując się na to, iż był z innymi za odwołaniem edyktu nantejskiego....
Karol rzucał słowami jak rakietami, które pękały, strasząc ciągle ludzi....




Nadszedł dzień ten uroczysty. Po wczorajszych groźbach burzy, niebo się wypogodziło, wietrzyk powiewał chłodzący, prześlicznie zwiastował się poranek letni. Pogoda na niebiosach zawsze się odbija w duszy człowieka, raźniéj się żyje — lżéj oddycha.... humor jak niebo się wyjaśnia. Pomimo tak szczęśliwych warunków atmosferycznych, całe towarzystwo w Ruszkowie zebrane, dziwnie tego dnia twarze miało zafrasowane, wejrzenia niespokojne. Ciężyć się zdawało na wszystkich jakby wspomnienie wczorajszéj niedoszłéj burzy.
Szambelanowa ubierając się, odezwała do swéj Dyakosi: