Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/235

Ta strona została uwierzytelniona.

Z tém wyszli.... W salonie została szambelanowa. Dyakowska i Karol rozmawiali jeszcze o tém co zaszło, gdy wszedł kanonik blady, z twarzą, na któréj się malowała ciekawość niespokojna.
— Czy mi też państwo z łaski swéj nie objaśnią, co i jak tu zaszło?... Od panny Hortensyi, która dostała płaczu i śmiechu konwulsyjnego, nic się dowiedzieć nie mogę....
Karol się przybliżył.
— Panna Ada wyszła z tryumfem, rzekł. Oświadczyła nam, że za mąż iść nie myśli, a razem, że gdyby co podobnego przyszło jéj kiedy do głowy, naówczas cała rodzina, ani nikt w świecie nie mógłby jéj od spełnienia swéj woli odciągnąć.
Ah! c’est bien clair! rzekł kanonik z pewnym przekąsem.
— Tymczasem zaś — za mąż iść nie myśli.
Cela n’est pas bien clair! ciszéj odezwał się kanonik.....
— Ale cudowna była, powiadam hrabiemu — odezwała się szambelanowa — cudowna, gdy nam to mówiła! Z takim umysłem spokojnym, z taką werwą.... taka była śliczna, żem ją uściskać musiała!
— A inny przed nią chciał uklęknąć — dodał Karol.