Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/3

Ta strona została uwierzytelniona.

Zmierzchało, światła jeszcze nie podano do salonu, i w mroku ze staroświecka umeblowany pokój spory, który pełnił funkcye salonowe, wydawał się dziwacznie. Prędzéj na tém zyskiwał niż tracił. Światło padające z za firanek gdzieniegdzie z lekka zarysowywało wygodne krzesła, których niekształtne linie ginęły utopione w ciemnościach. Odbijało się ono w dużém zwierciedle na ścianie i dawało mu fantastyczne rozmiary, bo ramy ginęły w mroku.... Koniec szklanego pająka u sufitu świecił resztką szlifowanych szkieł, które go przyozdabiały, a zadanych mu przez czas szczerb widać nie było.... Tak samo łudząco przedstawiały się stare szafeczki i biurka, w których brakło nie jednego bronzu kawałka, i stara berżerka w kątku ze stoliczkiem na cienkich nóżkach powyginanych, które pod spodem koszyczek obejmowały.... Na