Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

prawnie się wyrazić nie umiał.... Kasia stokroć rozumniejsza i uczeńsza od niego, ładna, nie uboga.... i rzucała wszystko, aby mu się poświęcić!
«Napróżnom ją starała się odwieść od tego poświęcenia — płakała, mdlała — ale chciała mieć swojego Stasia? Nie mogłam wreszcie i nie miałam prawa sprzeciwiać się jéj postanowieniu. Wyposażyłam ją — sprawiłam wesele.... Parę razy była u mnie; z téj elegantki, jaką była, zrobiła się pospolitą kobieciną — ale — powiada mi, że jest szczęśliwa, choć się na tysiąc kłopotów uskarża.... Ze swojego Stasia zawsze jest bardzo kontenta....
«Zapragnęłam choć raz widzieć, jak to ich szczęście wygląda. Chodzę doskonale i z upodobaniem; wzięłam z sobą dwa moje psy podwórzowe, Tyrana i Łyskę, które będąc wezwane do towarzyszenia mi, mało z radości nie poszalały. Gryzły się za szyje, jakby jeden drugiego chciał odpędzić — i sam tylko zostać na straży. Potém się zaczęły wyścigać — słowem, humor do zazdrości. Państwo Rybaccy mieszkają w lesie — dobry kawałek drogi, ale ja znam okolicę doskonale. Dworek leśniczego nie osobliwie wygląda, ale drzewa szumią w koło.
Nie dochodząc, już widok mnie przerażający uderzył — moja poczciwa Kasia, z zakasanemi rękami, stojąca nad balią i piorąca sama bieliznę. Mój Boże! do tegoż doszło, że to biedactwo musi się zamęczać taką robotą! Poznała mnie z daleka,