Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/41

Ta strona została uwierzytelniona.

w poluby żyć nie mógł. Powiedziałam mu, aby sobie Kasi dał przeczytać Mickiewicza opis litewskiéj puszczy....
«Wróciłam do domu dosyć późno — tak, że już pułkownik był niespokojny, a Hortensya zła.... Nic mi się przecie nie stało....
«Kasia jest dla mnie psychologiczną zagadką, nie rozumiem jéj, ani tego jéj szczęścia.... Dziwnie — dziwnie! Gdym jéj pytała, czy się nie nudzi na téj pustyni? zrobiła wielkie, wielkie oczy....
— «A! proszęż pani, abo to ja mam czas się nudzić!!
«Tak — a ja — tyle, tyle mam na to czasu! niestety.... Zapomnijmy o Kasi.
...«O panu Robercie ani słychu.... Pytałam się pułkownika, czy nie miał wiadomości od dawnego kolegi? Odpowiedział mi, że major pisać nie lubi.
«Muszę się przyznać do tego, że mi tego Roberta brak. Jest to rzecz trochę upokarzająca. Są rzeczy niezrozumiale. Zajmował mnie tą swą naiwnością dziewiczą, tą pokorą — może sympatyą, jaką czuł dla mnie, a która była widoczna....
«Człowiek jest słaby.... wdzięcznym być musi — gdy go kto — kocha.....
«Użyłam tylko może niewłaściwego wyrazu, bo on mnie szanuje — no, nie wiem tam co jeszcze, może na to nie ma wyrazu, ale on jest chłodny,