Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/43

Ta strona została uwierzytelniona.

odesłał. Jest tam opis kościoła Ś-go Marka w Wenecyi, który arcydziełom nazwać można. Ale nawet adresu nie mam, a pułkownika o to pytać nie chciałam, mógłby nie wiedzieć co sobie pomyśleć. Przy tém pisać do niego, choćby tych słów kilka — zawszeby to było uderzało. Biedna Hortensya, która mnie tak śledzi, zobaczywszy, koperty, byłaby chyba zemdlała ze wzruszenia.
«Gniewać mnie zaczyna, ta troskliwa Hortensyi opieka. Co ona sobie myśli? Zdaje się być pewna, że jestem zakochana w Robercie, i że łamiąc wszystkie postanowienia moje, gotowam się wydać za niego!
«A! naówczas padłyby wszystkie nadzieje i rachuby familii, która spodziewa się dziedziczyć po mnie. Takie stare panny zwykle dostają kaszlu i umierają z suchot. A ja wcale dotąd nie kaszlę i do téj romantycznéj słabości nie zdaję się mieć usposobienia. Co za szkoda!! takby to im było na rękę....
....«Oblęcki wyprosił u mnie żebym mu pozwoliła malować portret Karusi, z któréj chce zrobić — myślałam, że pęknę ze śmiechu — Madonnę. Poczciwa ta Sensytywa, najmniéj idealna z istot, bo jedną tylko świeżość płci ma idealną — Madonną! Trzeba na to Oblęckiego, zakochanego, aby wpaść na myśl podobną. Opierałam się jak mogłam, Karusia także zakrzyknęła, ale jednak jéj